Strony

środa, 14 maja 2014

Rozdział 6- Czy ty znowu


Moje ciało powoli wracało do siebie. Mój mózg zaczął niechętnie pracować, jednak oczy nie chciały się jeszcze otworzyć. Leżałam tak do chwili, gdy zorientowałam się że powinnam być zapewne  w szkole. Podniosłam się szybko i od razu tego pożałowałam. Zmrużyłam oczy i syknęłam z bólu. Nagle ktoś podał mi 2 tabletki paracetamolu i szklanke z sokiem pomarańczowym. Otworzyłam szeroko oczy i zobaczyłam Go. Stał nademną w samym ręczniku owiniętym wokół bioder. Szybko się od niego odsunęłam i podsunęłam kolana pod brode.
- Co ja tu robie ? Gdzie ja jestem? * z moich ust wydobywał się bezsensowny potok słów.* Czy ty znów....
- Hej, hej, hej ! Shawty! Wyluzuj odrobinkę. Uspokuj się.* patrzył na mnie dziwnie. Tak jakby.. się przejmował !? * Proszę weź tabletki. *mimo mojego nieufnego wzroku wziełam od niego te tabletki i sok i szybko je łyknęłam * Dobra dziewczynka.
- Która godzina ? * zapytałam zmieniając temat*
- 8.10. Tam po prawej masz łazienkę. Twoje ciuchy są na fotelu * dopiero teraz zorientowałam się że mam  na sobie tylko bielizne i nie mój podkoszulek.*
-To twój podkoszulek ??* zapytałam niemądrze.*
-Tak *kąciki jego ust podniosły się tworząc irracjonalny uśmieszek* Idź się przygotuj. Za 15 minut jest śniadanie. *spuściłam głowę a on  na chwilę umilkł* Boisz się mnie ?? * schylił głowę by spojrzeć mi w oczy. Nic nie odpowiedziałam a on tylko wzdychnął * po śniadaniu odwioze cię do szkoły.
- nie jestem głodna *powiedziałam cicho na co Justin popatrzył na mnie groźnie.*
-musisz coś jeść.*wyciągnął rękę by pogłaskać mój policzek, jednak szybko się odsunęłam * No dobrze. Będe na dole.
    Gdy wyszedł powoli wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Zamknęłam się i popatrzyłam od razu w ogromne lustro. Muszę przyznać że jak na wczorajszą impreze to nie wyglądam aż tak źle. Łazienka była duża. Na środku stała ogromna wanna a w kącie prysznic. Ściany były kremowe ze złotymi wstawkami. Postanowiłam wziąść szybki prysznic. Ściągając  z siebie podkoszulek  mój nos delikatnie podrażnił Jego zapach. Szybko odrzuciłam od siebie powracające wspomnienia. Pozbyłam się bielizny i weszłam pod prysznic. Puściłam ciepłą wode i pierwszy raz tego ranka się odprężyłam. Gdy wyszłam zdałam sobie sprawę że nie wziełam ze sobą ciuchów. Wytarłam się i założyłam biustonosz. Nienawidze zakładać brudnych majtek więc wziełam je do ręki, owinęłam się ręcznikiem < który ledwo mnie zakrywał> , wyszłam z łazienki i skierowałam się w strone moich ubrań. Nagle poczułam że ktoś mnie obserwuje. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka który w czoraj rozmawiał z Nikol.
-Eee.... Cześć. Jest Justin ?* zapytał lustrując mnie wzrokiem na co oblałam się rumieńcem * Chciałem mu powiedzieć że jade do miasta i spytać się czy coś chce.
-Jest na dole * mruknęłam *
- Dzięki mała
         Obdarzył mnie wielkim uśmiechem i wyszedł. Hmmm.. ciekawe. Po ubraniu się znalazłam suszarkę i wysuszyłam włosy. Jak zwykle moje włosy  są nieogarnięte więc nie pozostaje mi nic innego niż niesforny kok. Dziwne uczucie gdy nie mam majtek.. Wyszłam z pokoju zamyślona próbując sobie coś przypomnieć  z wczorajszego wieczoru gdy nagle wpadłam na kogoś.
- Ał ! Jezu. Uważaj troche. * od razu sprowadziło mnie to na ziemie.*hyh
- Niki  ? Co tutaj robisz ??
-Ang !! Co ty tu raczej robisz ?? * gdy się przytuliliśmy zobaczyłam na jej twarz chytry uśmieszek. *
- Właśnie próbowałam sobie przypomnieć * mruknęłam.*
- nieźle w czoraj zabalowałaś. Wypiłaś więcej niż ja !  Idziesz na dół ??
-Tak. * gdy schodziłyśmy po schodach postanowiłam wypytać się troszke Niki o wczoraj* Nikol co się stało w czoraj ?
- hm.. pomyślmy. Poszliśmy we trójkę na impreze, pod koniec już nagle was zgubiłam, potem ty przyszłaś w.. O jacie. Nie wierze. Wyrwałaś Biebsa ! * powiedziała gdy miałyśmy wchodzić do kuchni *
- Ciszej.
- acha. I jak dobrze pamietam Biebs był nieźle wkorwiony.
-mhm
-reszte powiem ci w szkole. Chris mnie odwozi. Jedziesz z nami ?
- My już będziemy jechać. * powiedział kumpel Justina gdy tylko zjawiłyśmy się w kuchni*
- To co jedziesz z nami ?* Niki nie mogła odwrócić od niego wzroku *
- Ona najpierw musi zjeść śniadanie * wtrącił się Bieber* Ja ją odwioze .
- okej to dozobaczenia w szkole * przytuliłyśmy się a Niki szepneła mi na ucho:* powodzenia.
-Dziękuje. Pa. * powiedziałam jak wychodzili i od razu spuściłam wzrok. *
- Naleśniki z owocami mogą być ?
-Tak. * podeszłam do   i usidłam przy jednym krześle. *
-Proszę bardzo * podał mi naleśniki i usiadł naprzeciwko mnie.*
 - Dziękuje * wbiłam wzrok w jedzenie i niechętnie zaczełam jeść. Nagle usłyszałam cichy śmiech Biebera.*  Co cię tak bawi ? * burknełam*
-Ty. Przesłodko marszczysz nosek* popatrzyłam na niego i zmarszczyłam czoło * No przepraszam. Nie złość się na mnie.* Justin próbował spojrzeć mi w oczy jednak cały czas unikałam jego wzroku.* Ejj. * wyciągnoł ręke i złapał mój podbrudek i zmusił do popatrzenia mu w oczy. * Dlaczego na mnie nie patrzysz ? * mina mu na chwile spochmurniała* boisz się mnie, to zrozumiałe, ale dlaczego na mnie nie patrzysz ?
- nie wiem.
-Angelika co się dzieje ? * cały czas trzymał mój podbrudek żebym nie odwróciła wzroku.*
-Nic.
-jedz.
        Powiedział zrezygnowany i mnie puścił. Po chwili  zapytał
- o czym myślisz ?
- o wczorajszej imprezie. Kto tam w czoraj był  z mojej klasy.
- często się tak upijasz? * no to juz lekka przesda.*
- ja.. nie. A z resztą co cię to obchodzi. *popatrzyłam na niego gniewnie. W końcu coś mi się rzypomniało * Dawid.* powiedziałam na głos i od razu zakryłam usta.*
 -Dawid? To ten z którym byłaś na imprezie ? * w jego oczach mozna było zobaczyć... złość ?*
-Taak * powiedziałam niepewnie unikając  jego wzroku.*
- będziesz się z nim widzieć ?* Bieber już mówił przez zaciśnięte zęby.*
- tak. To mój sąsiad. Widze go codziennie.
- ech... zbieraj sie do szoły.
    Skończyłam jeść, włożyłam talerz do umywalki i go umyłam. Cały czas czułam na sobie jego spojrzenie.
-Idż po swoje rzeczy i zaraz cię odwioze
   Skierowałam się do góry, wzieła, torebke i żakiet. Gdy zeszłam na dół na stole leżała karteczka.
"Czekam w samochodzie"
Ubrałam buty i wyszłam na dwór. Przez przyciemnione szyby w aucie zobaczyłam że Justin opiera łokcie na kierownicy i chowa głowe w dłoniach. Gdy otworzyłam drzwi on szybko podniósł głowe i popatrzył na mnie.
-Masz wszysto ?
- Tak
       Nagle w aucie rozbrzmiał dźwięk telefonu. Justin przycisnął jakiś przycisk na kierownicy i  w głośnikach rozbrzmiał głos Chrisa.
-Siema Biebs. Jak tam noc?
-cześć Chris. Właśnie jade do miasta i nie jestem sam.
- hej Angela ! *Usłyszałam radosny głos i chichot Biebera.*
- hej Chris. * odpowiedziałam cicho czując jak rumieniec wpływa mi na policzi.*
- Spotkajmy się w kawiarni * zauważyłam że co chwile patrzy się na mnie* za 15 minut.  * rozłączył się lecz dalej co chwile na mnie zerkał.*
Patrz się na droge *ponagliłam go * a nie na mnie.
- nie moge.
- Dlaczego ?* popatrzyłam się na niego a auto zwolniło*
- ponieważ prześlicznie wyglądasz jak się rumienisz.* czułam jak moja twarz robi się bordowa jak burak.*
- dziękuje
        Burknęłam. W końcu zaparkowaliśmy pod szkołą. Już miałam wychodzić, jednak Jus złapał mnie za ręke.

                                                                                                      * Justin*
Jechaliśmy chwile w ciszy. Przypomniało mi się jak przez sen Ang mówiłam że ją boli, żebym tego nie robił. Już wiem że nie powinnem tego zrobić, jednak teraz moge już tylko jedno. Gdy zaparkowałem pod jaej szkołą postanowiłem poruszyć ten temat.
-Dużo mówiłaś przez sen. Wiem jakie to było straszne dla ciebie ale chciałem cię prosić o jedną rzecz.* moje oczy  w końcu  odnalazły jej* Wybaczysz mi ?
                                                                                    * Angelika*
     O rany !!
- nie musisz odpowiadać teraz. * przyciągnoł mnie do siebie, złożył delikatny pocałunek na moim policzku  i mnie puścił.*Do zobaczenia malutka.
       Powiedział i odjechał a ja stałam tam jeszcze przez chwile, oszołomiona jego zachowaniem. Gdy się otrząsnęłam weszłam do szkoły i skierowałam się w strone szafek.
- No nareszcie ktoś cię przypilnuje  z tym jedzeniem.* odezwała się za mną Nikol.*  przyniosłam ci dżinsy, bluze i bielizne.
     Przy tym ostatnim ściszyła głos i puściła mi oczko. Postanowiłyśmy że będziemy miały u siebie kilka brań na takie "nieprzewidywalne" wypadki. Przewróciłam oczami, wziełam od niej ciuchy i skierowałyśmy się do toalety.
- Daj mi 3 minutki
   Puściłam do niej oczko i szybko weszłam do jednej kabiny. Gdy się przebrałam czułam się pd razu lepiej. Dżinsy i za duża bluza to mój podstawowy strój do szkoły. Gdy wyszłyśmy od razu zadzwonił dzwonek.
- Upiekło ci się
- Słucham ? *Popatrzyłam na nią.*
- Na  przerwie na lunch cię dorwe i musisz mi wszystko opowiedzieć. Bo to nie wyglądało jakbyście spotkali się pierwszy raz.
     Popatrzyła się na mnie z wyrzutem i poszła a ja skierowałam się do mojej klasy przygotowując się do przesłuchania Nikoli





Przepraszam że tak późno i tak dużo błedów ale mam problemy z internetem i sprzętami. Kocham was.
Następny rozdział będzie jak zobacze 11 komentarzy :-)  xoxo