Strony

niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdziała 5 Nie widzisz że cię kocham!

-Angela od kogo ten bukiet? *Dawid podszedł do mnie i zabrał karteczkę*
-Nienawidzę go.
- JB ? Kto to taki ? *Daw popatrzył na mnie podejrzliwie.*
- Nikt ważny. *Mój mózg doszedł do siebie *
- Nie drążę. Wyjdziemy gdzieś dzisiaj?
-Masz coś na oku?*Popatrzyłam na niego wyczekująco. Mimo wszystko miałam teraz ochotę nieźle wypić.*
- Matt zaprosił mnie na imprezę nad stawami. Chcesz ze mną iść?
-Pewnie. Za ile? *popatrzyłam na zegarek na ścianie. Była 7.30 PM*
-Za jakieś 2 i pół godziny.
- Okej. Przyjdź po mnie za jakąś godzinę.
-Dobra. Jak co to krzycz*puścił mi oczko i skierował się do wyjścia*
-Ha ha ha bardzo śmieszne
                   Popatrzyłam się na niego spod byka i wyszedł. Skierowałam się w stronę mojej szafy i wyjęłam  z niej moje ulubione żółte dżinsy, czarną bluzkę oraz czarno-biały żakiet i poszłam do łazienki się przygotować. Gdy wyszłam spod prysznica ubrałam się, wysuszyłam włosy, wyprostowałam je i zrobiłam delikatny makijaż. Gdy wyszłam z łazienki spakowałam do torebki telefon i chusteczki i zaczęłam pisać kartkę dla rodziców:

                            Poszłam na noc do Nikol. Pójdę z nią od razu do szkoły. Kocham was.

        Gdy skończyłam akurat ktoś zapukał. Podeszłam po cichu do drzwi i popatrzyłam przez judasza. Za drzwiami był Daw.
-No nareszcie*powiedział gdy otworzyłam* Guzdrasz się strasznie.
-Też się cieszę że cię widzę. * dałam mu kuksańca w boku i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi, włożyłam klucze do torebki, założyłam ją  i wyruszyliśmy.
-Muszę zadzwonić do Nikol.
-Nie krępuj się* zaczęliśmy się śmiać. Wykręciłam numer do Niki. Po 3 sygnałach odebrała*
-Hej kochanie.*zaczęłam pierwsza*
-Hej słoneczko.
-Nad stawami jest impreza..
-Wiem właśnie wychodzę  z domu.*wyprzedziła mnie *
-Podstawowa wymówka? *zaśmiałam się pod nosem. *
-Jasne. A ty co ? Wybierasz się ? *zapytała podejrzanie. zazwyczaj jestem tą bardziej ułożoną dziewczyną która nie chodzi na imprezy ani nie pije lecz dziś mam ochotę pierwszy raz w życiu się tak naprawdę upić.*
-Pewnie.*odpowiedziałam troszkę zbyt nonszalanckim tonem dzięki czemu i Niki i Daw zaczęli się śmiać. * Bardzo śmieszne*mruknęłam pod nosem*
-Och nie bocz się *Powiedzieli na raz Niki i Daw*
-Przerażacie mnie.
-haha. Gdzie jesteście?
-Koło szkoły.
Dobra to poczekajcie na mnie. *i się rozłączyła.*
-Leci?
-Mhm. *po chwili ktoś skoczył  mi na plecy*
-Niespodzianka!
-Nikol! *krzyknęłam a ona zeskoczyła z moich pleców* wariatka.
-Nawzajem *popatrzyłyśmy się po sobie i zaczęłyśmy się śmiać * Wiesz co? Gdyby nie twoje ulubione dżinsy i Dawid to bym cię nie poznała  w tych prostych włosach.
-Dzięki. Aż  tak  brzydko wyglądam?
-No właśnie nie * powiedziała oskarżycielskim tonem*
-Dziękuje! *i znów zaczęłyśmy się śmiać*
-Zaczynam czuć się tu niepotrzebny*wtrącił Dawid*
-Och nie marudź *Krzyknęłyśmy na raz obydwie i teraz wszyscy troje zaczęliśmy się śmiać.*
-Chodźmy już
           Przez całą drogę rozmawialiśmy na temat chłopaków, picia i moich prostych włosów. Gdy doszliśmy na miejsce, od razu złapałyśmy z Niki po piwie i zaczęłyśmy pić.
                                                                   *Justin*
-Siema Chris *Krzyknąłem po wyjściu z mojej bryki.* Kiedy zdążyłeś się tu przeprowadzić?
- Jakieś 2  tygodnie temu. Mamie bardzo spodobało się Wilbur  gdy raz przyjechała tu do swojej koleżanki.*wytłumaczył chłopak w drodze do jego domu* aktualnie moi starzy wyjechali na 2 tygodnie a więc mamy całą chatę dla siebie.
-To  świetnie
-Dziś się szykuje niezła impreza niedaleko. Idziemy?
-Pewnie. Daj mi tylko 10 minut bo muszę skoczyć pod prysznic. Okej?
-Spoko nie ma sprawy. Twój pokój to ten na drugim piętrze, ostatni po prawej.
-Dzięki.
                  Po prysznicu ubrałem się w dżinsy, fioletowy T-shirt i czarną skórę. Wysuszyłem włosy i poszedłem na dół.
-Idziemy czy jedziemy?*zapytałem Chrisa*
- Możemy pojechać*w jego oku było widać błysk zabawy.*
-Spoko. Ale ja prowadzę.
-Jasne .
        Po 10 minutach byliśmy już nad stawami. Gdy wysiedliśmy z auta Chris rozglądnął się dookoła.
-Nieźle się zapowiada.
-No.
-Ty Bieber. Masz jakiś konkretny powód że przyjechałeś do mnie?
-Ta. Muszę znaleźć pewną osobę.
-Dziewczynę?
-Nie ważne.
-Spoko. Nie było tematu.
               Weszliśmy w tłum ludzi i Chris od razu skombinował nam po piwie. Impreza musiała trwać już z jakieś półtorej godziny bo większość osób już było nieźle narżniętych.  W tłumie zobaczyłem jakąś laskę, której na raz udało się wypić całe piwo. Przeszedłem koło niej i powiedziałem do niej:
-Dobra robota, Shawty.* I poszedłem dalej. *
                 Impreza trwała już jakieś 3 godziny. Poszedłem w krzaki się odlać. Gdy skończyłem, usłyszałem czyjąś rozmowę. Podszedłem odrobinę bliżej.
-Angela proszę *mówił chłopak* Zrób to dla mnie. Tylko jeden raz.
-Nie, Dawid. Nie chce. *mówiła smutnym głosem dziewczyna.* Nie rób mi tego. Jesteś moim przyjacielem. *szepnęła i już wiedziałem kto to jest*
- Dios mio Ang ! Nie widzisz że cię kocham! *krzyknął* Powiedz, czujesz to samo do mnie prawda? Wiele razy mówiłaś że mnie kochasz!
-Kocham cię. *powiedziała cicho* Ale jak brata. Nie jak chłopaka.
-Och proszę
                 Jego usta niebezpiecznie zbliżyły się do niej.Nagle całkowicie wytrzeźwiałem z wściekłości i postanowiłem zareagować.Podszedłem do nich szybko , złapałem go za bluzkę i przywaliłem mu w twarz. Za sobą usłyszałem pisk Ang. Chłopak od razu złapał się za twarz.
-Kurwa
 -Pani powiedziała chyba że tego nie chce. Nie słyszałeś?
                                                                      *Angelika*      
 -Pani powiedziała chyba że tego nie chce. Nie słyszałeś? *Kurwa. Nie to nie możliwe*
-Jjjustin? *szepnęłam cicho przerażona*
-Kim ty do cholery jesteś żeby się wtrącać w naszą rozmowę?!*Krzyknął Dawid*
- Nie ważne. Lepiej stąd spierdalaj zanim ci znów przyłożę.
                           Tego już było dla mojego żołądka za dużo. Wszystkie nerwy i strach połączyły się z alkoholem w moim organizmie i zwymiotowałam.
-Ja pierdole
                 Wykrzyczał Dawid i uciekł w tłum. Poczułam na plecach ręce Biebera. Chciałam się odsunąć ale gdy tylko się spróbowałam ruszyć to znów zwymiotowałam. Justin złapał w ręce moje włosy i odsunął mi je z twarzy. Nawet gdy nie miałam czym już wymiotować, dalej targały mną drgawki wymiotne. Gdy już lekko ustały Justin zaprowadził mnie koło jakiegoś auta i wyciągnął z niego butelkę wody.
-Pij *rozkazał*
-Nie chce *powiedziałam cicho bojąc się że znów zacznę wymiotować.*
- Nie marudź tylko pij*Nie chcąc się już kłócić zaczęłam pić. Justin nie przestawał mnie obserwować.*
-Jadłaś coś dziś w ogóle?  
                                 Zapytał się. Z miną dziecka pokiwała na nie. Usłyszałam tylko jego ciche westchnięcie.Gdy wypiłam całą butelkę wody postanowiłam uciekać.
-Muszę już iść. *odwróciłam się na pięcie i już chciałam zacząć biec, gdy poczułam jak Bieber łapie mnie za nadgarstki. *
-Hola hola! Nie puszczę cię w tym stanie samą.
-Nie udawaj że obchodzi cię mój stan. *Szybko pożałowałam tych słów gdy zobaczyłam jego minę* Naprawdę muszę iść. Nikola i Dawid na pewno się już o mnie martwią.
-Nie sądzę  żeby ten cały Dawid się o ciebie martwił *Powiedział cierpko*
-Trudno. *przewróciłam oczami, wyrwałam rękę z jego uścisku i pobiegłam do Nikoli.*
-Niki! *krzyknęłam do niej. Dopiero z bliska zobaczyłam że jest z nią jakiś chłopak* Przeprasza. już będę uciekać.
-Już? *powiedziała smutno* No  dobrze. Do jutra.
                         Pocałowałyśmy się w policzek i odeszłam. Gdy odwróciłam się na chwile zobaczyłam że Bieber gada z tym chłopakiem z którym jest Nikol. Gdy zobaczyłam że się patrzy, zaczęłam uciekać. Jednak na nic mi to przyszło, bo już po chwili usłyszałam jego kroki za mną. Tego było już za dużo. Cała ta sytuacja dała o sobie znać i odpłynęłam. Ostatnie co słyszę to przekleństwo Justina
-Kurwa


                                                                                                          
Przepraszam najmocniej że musicie tyle czekać ale brakuje mi na wszystko czasu. 
Oto nowy rozdział.
 Jeżeli To czytasz to proszę, daj komentarz. 
Jeżeli macie jakieś pytania albo coś to tutaj macie mój
                                                                               Ask
                                                                            Twitter
Kocham was Aniołki. Słodziutkich snów. 
                                                                    

4 komentarze:

  1. Pierwsza < 3
    Boże to jest boskie!
    Masz dziewczyno zajebisty talent!

    OdpowiedzUsuń
  2. jest super mam nadzieje że Angelika wybaczy Justinowi :(
    i czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty ;) kiedy next? <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej ej bedziesz konczyc to opowiadanie?? Boskie *____*

    OdpowiedzUsuń