Strony

środa, 8 stycznia 2014

Rozdział 2 Ból był przerażający.

                        Podkuliłam kolana pod brodę i schowałam pomiędzy nimi głowę. Łzy nie przestają  płynąć z moich oczu. cały czas mam przed nimi twarz Justina. Najpierw tego słodkiego Jussa, a potem tego potwora. Po chwili podnoszę głowę i szukam telefonu. W torebce go nie ma, ani nigdzie indziej. znów zaczynam szlochać bez sensu. Całe szczęście że w pokoju jest telefon hotelowy. Łapie kilka głębokich wdechów, uspokajam szloch i opanowuje głos. Wykręcam numer do mamy bo wiem, że już się o mnie boi, i czekam aż odbierze. Całe szczęście że mnie nie widzi. Po 4 sygnale słyszę jej głos.
-Halo ?
-Cześć mamusiu-mówię cicho by głos mi za bardzo nie drżał.
-Matko nareszcie ! Dziecko drogie ! Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś ani nie odbierałaś ?- mówi bardzo szybko i wiem że mam przejebane.- Co się stało ?
- Nic mamusiu. Po prostu wczoraj- wciągam mocno powietrze a po moich plecach przebieg nieprzyjemny dreszcz na wspomnienie wczorajszego dnia-Przedłużyło mi się strasznie i jak przyszłam do pokoju.... po prostu byłam strasznie zmęczona. Przepraszam- mówię cicho byle by mama mogła mnie usłyszeć.
- co się stało kochanie? - czy ta kobieta musi wszystko o mnie wiedzieć ? - Masz smutny głos. Co się dzieje ?
               Panicznie szukam w głowie jakiegoś wytłumaczenia, bo przecież nie powiem "Mamo mój idol dzięki któremu  zawsze potrafiłam się uśmiechnąć wczoraj mnie bezceremonialnie  i brutalnie wykorzystał seksualnie.". Po chwili wpadam na pomysł.
-Mamo.. no bo ja..
-Mów w reszcie - przerywa mi zirytowana.
-Ja chyba zgubiłam telefon.- przez chwile słyszę cisze w słuchawce.
- Ale z tobą wszystko w porządku ? Nic ci nie jest kochanie ? - słyszę troskę w jej głosie. Ach, jak ja kocham  tą kobietę.
-Em nie, nic mi nie jest mamuś.
- To zbieraj się powoli bo za 4 godziny masz samolot. Będziemy na lotnisku o 20.00. Kocham cię skarbie
-Ja też cię kocham mamusiu. i tatę też.
-Pa
-Pa.
                 Rozłączyłam się  i  rzuciłam się na łóżko. Od razu tego pożałowałam. Ból był przerażający. zwinęłam się w kłębek i znów zaczęłam szlochać. Jak ja wrócę do domu? Tam są jego plakaty, zdjęcia, płyty, książki. Jak ja go zobaczę to zn ów zacznę płakać,a jak je pościągam to mama zauważy że jest coś nie tak. przycisnęłam mocniej nogi do klatki i zasnęłam.
    Obudziłam się po godzinie z bólem głowy. Delikatnie wstałam z łóżka i skierowałam się do szafki z lekami. Wyciągnęłam dwa Apap'y i popiłam wodą. Następnie zaczęłam składać moje rzeczy do walizki. Po dwóch godzinach byłam już gotowa do drogi. Wybrałam te ciuchy. Zamówiłam taksówke i wyszłam przed  hotel. Długo nie musiałam czekać. Wsiadła i pojechałam na lotnisko. Po 20 minutach byłam już w samolocie. Wyciągnęłam swoją Mp3, podłączyłam słuchawki i poszukałam w utworach czegoś nie Justina. Stworzyłam osobną listę na której były utwory takie jak  Principles of Lust  Enigmy , Try Nelly Furtado, Crazy in love Beyonce i kilka innych. Założyłam słuchawki, po moim policzku spłynęła samotna łza i zasnęłam w rozmyślaniach.


                                                                *Justin*
Cały czas o niej myślę. Ona była inna. Inna niż wszystkie. Inne oddawały się bez niczego. Mogłem z nimi robić co chciałem ale Ona ? Ona była całkiem inna.Taka delikatna, słodka, radosna, szczęśliwa  i taka... po prostu inna. Jednak  jak ją trzymałem w ramionach gdy jechaliśmy do hotelu Ona była taka smutna, zatracona, nieobecna wręcz bez życia. Cały czas prześladuje mnie ta myśl, jej szloch i  wyraz jej twarzy gdy na policzkach miała strużki po łzach.
-Justin !-Scoot wyrwał mnie z zamyśleń.
-Czego- burczę
- Ktoś znalazł telefon w pokoju na końcu korytarza. Może wiesz czyj on jest ?
-A skąd  ja mam to kurwa wiedzieć ?- nawet na niego nie spoglądając przeczesuje ręką włosy w desperacji.
- Myślałem że będziesz wiedział bo to ty jesteś na tapecie.
                       Popatrzyłem na niego oszołomiony i wyrwałem mu telefon z ręki. Scoot popatrzył na mnie , wzruszył ramionami i sobie poszedł. Odblokowałem ekran i od razu wyskoczyło mi wprowadź hasło.Wcisnąłem na klawiaturze Forever Believe .  Jeśli to jej telefon, to hasło będzie pasowało. Wstrzymałem powietrze i nacisnąłem OK. Telefon się odblokował. Uśmiechnąłem się gdy zobaczyłem na tapecie moje zdjęcie gdy miałem 3 latka. Wszedłem w galerie i od razu ukazały mi się jej albumy. Wybrałem ten, w którym zobaczyłem jej zdjęcia. Na pierwszym zdjęciu jest z jakąś blond dziewczyną. Są na nim takie szczęśliwe, a Angel ma taki przepiękny uśmiech. Na następny jest także z tą samą dziewczyną tylko że mają przesłodkie dziubki. Jeszce kilka z nią oraz z kolejną blondyneczką. Na każdym zdjęciu jest taka prześliczna. Jej oczy po prostu hipnotyzują. Muszę jej jakoś oddać ten telefon. Dopiero teraz zauważyłem że ma 24 nieodebrane połączenia od Mama.  Postanowiłem że muszę jutro zadzwonić do jej mamy.
    Wziąłem laptopa i podłączyłem jej telefon do niego. Przegrałem sobie jej wszystkie zdjęcia. Gdy ponownie je przeglądałem natrafiłem na przeurocze zdjęcie, gdy śpi . Postanowiłem wrzucić je na Twittera. Załadowałem i podpisałem "Przesłodki aniołek" i bez zastanowienia wrzuciłem to na internet.


                                                                                             

 Mam nadzieje że wam się spodoba. Jeśli tak to dodawajcie komentarze :* 

1 komentarz:

  1. Ten "przerażający ból", jak rozumiem, spowodowany był przerwaniem błony dziewiczej? To tak trochę niemożliwe, bo ten "przerażający ból" znika po - w najgorszym przypadku - dwóch minutach. Nawet jeżeli Justin "wziął ją na sucho" to nie byłby ból, tylko okropne pieczenie i Apap na pewno nic by w tym przypadku nie zdziałał (jeszcze nigdy nie słyszałam o osobie, która by brała leki przeciwbólowe na takie, przykładowo, zdarcie kolana, którego ból utrzymuje się dużo, dużo dłużej i jest silniejszy).

    OdpowiedzUsuń